Sektor kosmiczny doskonale obrazuje założenia rozwoju branż przyszłości określone w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jeżeli Polacy nie będą się obawiali myśleć odważnie, a państwo będzie umiejętnie korzystało z dostępnych narzędzi, to mamy szanse skutecznie konkurować na rynku technologii kosmicznych. Oczywiście to nie oznacza, że Polska nagle stanie się jakimś wielkim kosmodromem. W naszym kraju już powstają elementy, podzespoły i całe narzędzia oraz instrumenty, używane podczas kolejnych […]
Sektor kosmiczny doskonale obrazuje założenia rozwoju branż przyszłości określone w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jeżeli Polacy nie będą się obawiali myśleć odważnie, a państwo będzie umiejętnie korzystało z dostępnych narzędzi, to mamy szanse skutecznie konkurować na rynku technologii kosmicznych. Oczywiście to nie oznacza, że Polska nagle stanie się jakimś wielkim kosmodromem. W naszym kraju już powstają elementy, podzespoły i całe narzędzia oraz instrumenty, używane podczas kolejnych misji kosmicznych. Polacy wyspecjalizowali się w informatyce, automatyce, robotyce, inżynierii materiałowej czy optoelektronice. Podmioty operujące w branży kosmiczne są zobowiązane do zdobycia szeregu kosztownych certyfikatów, poświadczających spełnianie najwyższych norm jakości. Jeżeli firmy są w stanie spełnić kosmiczne wymagania, to z łatwością radzą sobie z nawet najbardziej zaawansowanymi technicznie przedsięwzięciami na Ziemi. W tym tkwi istota potencjału branży kosmicznej z punktu widzenia całej polskiej gospodarki.
Obchody piątej rocznicy przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), w których uczestniczyli Wicepremier, Minister Rozwoju i Finansów Mateusz Morawiecki, Wicepremier, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin oraz Johann-Dietrich Wörner, Dyrektor Generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej, pokazują wyraźnie, że rozwój branży kosmicznej jest traktowany poważnie przez polskie władze.
Uczestnictwo w programach ESA ma trudny do przecenienia wpływ na rozwój firm sektora kosmicznego w Polsce. Dzięki zawartym kontraktom polskie podmioty uzyskały na realizację przedsięwzięć nawet 57 mln euro. Udane negocjacje polskich władz z początku 2017 r. pozwoliły na precedensowe przedłużenie o kolejne dwa lata okresu przejściowego dla państwa członkowskiego ESA, w którym aż 45% polskiej składki obowiązkowej przeznaczane jest na konkursy adresowane wyłącznie do polskiego sektora kosmicznego, bądź na współfinansowanie polskiego udziału w wybranych projektach i misjach ESA.
Środki finansowe są oczywiście istotne, ale równie ważne są inne korzyści. Podmioty biorące udział w programach ESA mają unikalną możliwość uzyskania dostępu do cennego know-how, infrastruktury czy laboratoriów. Nie bez znaczenia jest także możliwość szkolenia pracowników oraz odbywania przez nich staży w wybranych instytucjach. Duże nadzieje należy wiązać z wykorzystaniem danych satelitarnych. Krokiem naprzód w tym zakresie może być przystąpienie Polski do wspólnego programu UE i ESA – Copernicus, którego celem jest pozyskiwanie i przetwarzanie danych o stanie środowiska Ziemi. Związany z programem stały dostęp polskich podmiotów do danych współpracującego systemu naziemnego (Collaborative Ground Segment) otworzy przed nami zupełnie nowe możliwości.
Od czasu przystąpienia do ESA liczba polskich podmiotów w branży kosmicznej wzrosła niemal sześciokrotnie, a zapowiadane przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego zwiększenie środków na te cele pozwala patrzeć optymistycznie w przyszłość. Przykłady sukcesów kosmicznych w USA, Chinach, Francji czy Niemczech wskazują, że zwłaszcza na początkowym etapie wsparcie państwowe odgrywa wręcz kluczową rolę dla dynamizowania rozwoju tej branży. Szczególnie interesujący w tym kontekście jest kazus Luksemburga.
Dzięki wsparciu miejscowego rządu w 1985 r. powstała luksemburska spółka SES, posiadająca obecnie aż 50 satelitów obsługujących największe podmioty na całym świecie. Obecnie rząd Luksemburga zaangażował się w rozwijanie technologii, które będą mogły być użyte w kosmicznym górnictwie. Eksploatacja pozaziemskich złóż czy pozyskiwanie wody z asteroid na użytek przyszłych dalekosiężnych misji kosmicznych mogą zostać uznane za niezgodne z traktatem o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku. Rząd Luksemburga oświadczył już jednak, że nie uważa eksploatowania surowców za tożsame z zakazanym zawłaszczaniem ciał niebieskich. Podobne działania prowadzą amerykańskie firmy Deep Space Industries i Planetary Resources. Zainteresowanie górnictwem kosmicznym wyraziło już KGHM oraz niektóre polskie startupy.
Wiele wskazuje, że branża kosmiczna może stanowić realną szansę rozwojową dla polskiej gospodarki, stanowiąc impuls dla wielu innych jej sektorów. Istotne w tym kontekście jest wsparcie rządowe i umiejętne korzystanie z szans, które są związane z uczestnictwem w organizacjach międzynarodowych, przede wszystkim w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Dobrym krokiem w tym kierunku może być przełożenie Polskiej Strategii Kosmicznej na system bardziej konkretnych planów i działań.